Muzyka

poniedziałek, 10 grudnia 2012

Co mi wyszło z masy papierowej...

To są serduszka z masy papierowej ( pisałam o niej jakiś czas temu) w trakcie "obrabiania", szlifowania papierem ściernym i malowania

tu do zdjęcia dołączyła baza na sówkę i nutka - poczynione przez moje starsze dziecię (zapaloną chórzystkę i w ostatnim czasie miłośniczkę sów. ) 


  Serduszko zroboine a'la pierniczek z lukrowanymi kropkami ,       (kolor mocno przekłamany -światło mamy jakie mamy).                                                                                                                    Przadmioty z masy suszyły się na parapecie okiennym nad grzejnikiem , wyschły szybko ale ich powierzchnia jest bardzo nierówna. Mimo że masa fajnie się wygładzała serduszka po wyschnięciu trochę się odkształciły, myślę,że wpłynęła na to temperatura w jakiej schły- chyba za ciepło i za szybko.     Latem robiłam z masy ptaszki i inne takie tam pierdółki, suszyłam je na dworze w słońcu, schły długo, też były chropowate ale nie zmieniły swojego kształtu wcale.                                                                                                                      Mi ta chropowatość w serduszkach nie przeszkadza ale córka swoją nutkę traktowała papierem ściernym bo ta  faktura nie przypadła jej do gustu.  Ciekawa jestem co ona dalej z tego wymodzi. Na chwilę obecną ma pomysł zdekupażować  ją wzorem w nutki na pięciolinii, jednakże nie posiadamy takiej serwetki to i mamy zastój w procesie tworzenia ... 

                                                                                                                                                                                   
Na tym zdjęciu serduszko wisi sobie na moim kuchennym stroiku razem z ceramicznymi gwiazdkami imitującymi też pierniki i wróbelkiem.



Inne serduszko pomalowane na szaro - biało wykorzystałam do zimowej  okiennej zawieszki z papierowej    wikliny.  Na dziś to tyle bo mykam znów do lekarza ...

PS. Trzymajcie kciuki.


                                              Pozdrawiam cieplutko i mocno ściskam Grosik

8 komentarzy:

  1. WItam, podziwiam Pani pasję, myslę że sama dążę do tego by spełniac moją podpatrująć pani wytwory.życzę nowych inspiracji i motywacji do pracy !
    Talia

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam.
    Dziękuję za słowa uznania.
    Bardzo się cieszę ,że podoba Ci się to co tu pokazuję.
    Jeżeli czujesz taką potrzebę to działaj...
    Dla mnie największą wartością tych moich "pasji" jest to,że przynoszą mi radochę - a tu na tym blogu "siem chwalem" (jak mówi król JUlian)...ale gdzie mi tam do innych. Chyba,że się rozkręcę...
    Dziękuję za odwiedziny i zapraszam znów :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Takie prace są fajne, a jak jeszcze robisz je z córka, to super... będzie co wspominać i fajne relacje się buduję. Ja z moimi dziewczynkami robię dużo rzeczy, tak w zasadzie spędzamy wolny czas :)
    Mi faktura serduszek się podoba, takie nierówności dodają uroku :)
    P.S. Jak by co, to ja mam jakieś tam różne serwetki w nutki, mogę tobie wysłać, napisz tylko adres :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana jesteś, jak nie natknę się na nic z nutkami w trakcie przedświątecznych wizyt w sklepach to odezwę się do Ciebie na pewno.
      Dziękuję :)))

      Usuń
    2. Pisz śmiało... Ja z racji tego że bawię się w decoupage, to mam tych serwetek mnóstwo i prawie na każdy temat :) Znaczek kosztuje chyba 1,60 zł, to grosze, a trzeba wspierać młode talenty :)
      Pozdrawiam .

      Usuń
  4. Piękne prace! Szczególnie ostatnia zawieszka z papierowej wikliny :)

    PS. Również niedawno założyłam bloga i powoli uczę się wszystkiego, ale jestem dobrej myśli i Tobie życzę tego samego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za uznanie dla moich "wytworków".
      Też tak masz (mówię jak początkująca do początkującej)jak odwiedzam niektóre blogi to czuję się jak szara myszka, ale masz rację - nauczymy się wszystkiego tylko powoli.
      Dziękuję za odwiedziny i zapraszam ponownie

      Usuń
    2. Szara myszka? Niepotrzebnie :)
      Choć ja też czuję się często podobnie, onieśmielona i sfrustrowana niektórymi wnętrzami(tak tak :D).

      Rękodzieło i dekorowanie mieszkania jest moją najświeższą pasją i generalnie dopiero raczkuję (lub pełzam).
      Bardzo podoba mi się stonowane, szare serce. A Twoja dekoracja z wróbelkiem jest sliczna. Cóż - ptaszki generalnie są cudne! I serca.
      Bo serc i aniołów nigdy za wiele :)

      Usuń