Muzyka

piątek, 11 stycznia 2013

Świąteczno-reniferowe ozdoby


Święto Trzech Króli już za nami, dla mnie to  koniec tego najbardziej świątecznego okresu Bożego Narodzenia.
Spędziliśmy Święta spokojnie, w domeczku. Cała nasza bliska rodzina hen gdzieś daleko, nikt w gości nie przyjechał,  my z racji dolegliwości Młodego też nigdzie żeśmy się nie wybrali...
Świętowaliśmy trochę z rodziną w Niemczech i na Podkarpaciu przez Skeypa - to super sprawa, można porozmawiać, zobaczyć się... Już któryś raz  sposób ten praktykujemy, - zawsze jest to jakąś namiastką bycia razem...
Sylwester też w domeczku skromniutko, spokojniutko i dietetycznie (jak i całe Święta) z racji na gastryczne dolegliwości Młodego...
Po Świętach Młoda wyjechała do Rzymu na Teze -  wróciła pełna wrażeń,rozśpiewana, zmęczona ale bardzo zadowolona.
Jestem wielką domatorką i takie świętowanie mi poniekąd bardzo odpowiada...
Gdyby nie stałe skargi Młodego można by rzec, że miałam święty spokój, czas na  odpoczynek i swoje dłubaninki różne...
Postanowiłam pokazać tu jeszcze migawki  moich świątecznych dekoracji, bo jak znam siebie za rok będą pewnie inne, ... a może kogoś zainspirują ...
Dużo w nich reniferów bo sympatia do tych stworzeń udzieliła mi się od mojego młodszego dziecka...
W wianku tym głównym elementem jest poroże które Młody znalazł podczas grzybobrania, pamiętam przyniósł wtedy 3 zdechłe maślaki i to trofeum. 
Gwiazdki wycięłam z tekturowego pudełka, nakleiłam kartki z książki  i namalowałam czarnym markerem reniferki. Na wianku jest jeszcze trochę mchu okręconego rafią i pare gałązek jodły, no i oczywiście małe reniferki ze sklejki. 
Syn orzekł, że ten wianek jest bardziej leśny niż świąteczny, ... a najbardziej to reniferowy... i na tym stanęło
                                                                                                                                                                   

Renifer był też obecny w stroiku koło lustra
  (kolor jego taki ...nie bardzo w moim guście, ale reszcie domowników się podobał więc powstrzymałam się i postanowiłam, że  jeszcze w tym sezonie nie obedrę go z tej jego brokatowej skóry...
 - no przecież jak by był taki  np "pobielony" albo chociaż srebrny, to od razu byłby bardziej widoczny w tym ciemnym korytarzu)




Na tym zdjęciu  tak wszystko razem ...


POZDRAWIAM WSZYSTKICH ZAGLĄDAJĄCYCH 

1 komentarz: