Muzyka

poniedziałek, 25 lutego 2013

Smakowita wygrana

Znów  wygrałam candy.
Bardzo smaczna była ta wygrana, ...była bo już zjedzona. Dobrze,że zdjęcie się ostało...,no i pudełeczko takie śliczne - wykorzystam na jakieś przydasie :)
Piękne zdekupażowane pudełko i 2 słoiki pysznych dżemików. Nutela śliwkowa i dżem z dyni - mniam
 Zabawę wygrałam u niezwykłej osoby która prowadzi bloga Powrót do tradycji z kozami w tle. Jestem pełna podziwu dla Niej, jak czytam Jej opowieści i relacje z codziennego życia to wydaje mi się, że ma kobita napęd atomowy (co najmniej). Miastowa dziewczyna która przeniosła się na wieś i prowadzi małą gospodarkę, hoduje kozy, i inne zwierzęta, robi sery, piecze chleb i robi świetne przetwory które ja właśnie otrzymałam jako nagrodę pocieszenia, "dekupażuje",...a zresztą czego Ona nie robi...  Ma dużo planów i wiem, że pewnikiem je zrealizuje ... polecam Jej bloga całym sercem.
Ja też pochodzę ze wsi, na wsi się wychowałam, na wsi mieszkam i teraz, ale ...nie pałam taką miłóścią do tych wszystkich gospodarskich czynności jak Monika.
Zawsze w rozmowach z moimi koleżankami z dzieciństwa żartujemy sobie,że mamy "barylicę nabytą", ...nabytą w dziciństwie które spędziło się na polu z kopaczką, tudzież innymi narzędziami rolniczymi w ręku, ...  kiedy nie było czasu na rozrywki i zabawy bo zawsze było coś do roboty, a to w polu, a to przy składaniu tytoniu, czy przy obróbce lnu... Nie było wakacji, wyjazdów na kolonie,wczasy - bo to był okres najintensywniejszych prac polowych i każde ręce się liczyły...
Pamiętam jak ja zazdrościłam moim kuzynom z miasta, ...koleżankom nie było czego bo prawie wszyscy dzielili ten sam los.
Mieliśmy małe gospodarstwo z którego rodzice musieli utrzymać dość liczną gromadkę, (do tego budowali dom), nie było maszyn, zresztą rodzice zajmowali się tak jak wszyscy w całej okolicy uprawą i produkcją owoców i warzyw do pobliskiego Hortex-u, ... a przy wielu takich uprawach maszyną się nie da. Były też krówki i świnki.
Nie było maszyny do pielenia,ścinania szpinaku, zrywania fasolki, kalafiora, brukselki, truskawek,porzeczek, malin, zrywania i nawlekania tytoniu  itd  itp...
Rodzice uprawiali jednocześnie różne warzywa i owoce bo nigdy nie było wiadomo co się w danym roku będzie bardziej kalkulować,... robota więc była na okrągło, ... nikt nie najmował ludzi do pracy bo za co, a i nie byłoby kogo, bo każdy miał swoje, trzeba było własnymi siłami obrobić te ok. 5h upraw różnych,...od maleńkości więc pracowało się na równi z dorosłymi...
No i moim marzeniem podlotka było uciec z tej wsi,... no i uciekłam,...ale los tak zrządził że wróciłam, ...jak to mówią: "co się martwisz,co się smucisz ze wsi jesteś na wieś wrócisz".
Jednakoż teraz to ja tylko na wsi mieszkam, pracuję w mieście i gospodaruję sobie ino w ogródeczku i kurniku co sprawia mi oczywiście przyjemność,... ale co ary to nie hektary...

Podziwiam Monikę, jej zapał do pracy i kibicuję całym sercem. Widać, że Ona kocha to co robi, kocha swoje zwierzaki, pracę przy nich, całą tą wiejską krzątaninę. Niech się gospodarka powiększa, ... kto wie co tam Jej się jeszcze zamarzy hodować i uprawiać. Ja na pewno będę śledzić tego bloga bo coś czuję,że na krówce (o której teraz marzy) się nie skończy  :)))

DZIĘKUJĘ
POZDRAWIAM CIĘ MONIKO SERDECZNIE I MOCNIUTKO PRZYTULAM

5 komentarzy:

  1. Wzruszyłam się i dzięki ci wielkie za tak miłe słowa!! nie spodziewałam się :) ciesze się także że dżemy smakują :) Pozdrawiam Cie serdecznie!!

    OdpowiedzUsuń
  2. ooooo pyszna wygrana :D:D lecę tego bloga zobaczyć bo mnie zachęciłaś do poznania go :)


    cmokam!

    OdpowiedzUsuń
  3. A poznawaj go ,poznawaj bo moim zdaniem warto.
    Też cmokam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja też się wychowałam na wsi, w prawdzie też tylko "mieszkając", ale w mieście się duszę i mam nadzieję kiedyś wrócić na stare śmieci:-) Pzdr!

    OdpowiedzUsuń