Muzyka

poniedziałek, 24 czerwca 2013

... i znów w ogrodzie

Mamy lato, śliczna pogoda, niekiedy jednak jak dla mnie za gorąco, nie jestem z tych którzy kochają upały...
Cały ten wekend spędziłam na uczelni,całe 3 dni tylko testy i zaliczenia, w efekcie pierwszy semestr podyplomówki zaliczony. Stwierdzam jednak z całą stanowczością, że teoria organizacji, zarządzania i prawa to jednak nie moja bajka - choć wiedza wielce przydatna nie przeczę ,...  cóż jak trzeba to trzeba. Oczywiście że o wiele przyjemniej byłoby spędzić ten czas w moim domku i ogrodzie, ... ale teraz już mam wakacje,...wolne aż do października.


... a mój ogród otrzymał od Małgosi z bloga CZARNY KOT wyróżnienie :



Małgosiu  bardzo Ci dziękuję :)

Pokżę więc znów trochę tego mojego ogródu ...
... ogród w obecnym stanie nie jest taki jak bym sobie życzyła i jaki bym chciała, zmienił się strasznie i to niestety na niekorzyść w związku z założeniem ekologicznej przydomowej oczyszczalni ścieków. Trzeba zorganizować nowe miejsce do letniego biesiadowania, bo drzewo które dawało nam cień niestety musiało zostać wycięte aby jego korzenie nie uszkodziły zbiornika na ścieki. Na dodatek akuratnie w tym miejscu znajduje się teraz otwór do komory oczyszczalni i nie wydobywa się z niego przyjemny zapach, ...ech
 Część roślin i niestety cała moja poprzednia koncepcja nie jest, że tak powiem kompatybilna z tym wynalazkiem i trzeba ogród na nowo zaplanować i zrobić. Miało to być wiosną tego roku lecz moja choroba w dużej mierze przekreśliła te plany, niestety nie miałam siły na ciężkie prace... Część będzie można zrobić jesienią (poprzesadzać to co  jeszcze trzeba), inne muszą poczekać do następnej wiosny,... ale może dzięki temu zrodzi się jakiś nowy lepszy pomysł,   
... póki co pokazuję tak jak jest, roślinki raczej solo bo jak mówię ogólnie z dalszej perspektywy ogród nie wygląda tak jak bym chciała ...



... fajnie by było mieć taki łan piwoniia nie tylko kilka, ... ale tam musi być boski zapach
(zdjęcie z sieci nie zapisałam adresu)






... i trochę tych doniczkowych, które zdobią wejście do domu i ogród 










... a tu najbardziej ''ożywiony element" mojego ogrodu - nasza kochana Kora w czasie popołudniowej drzemki
a takie grzyby (może nie najszlachetniejsze ale jadalne) rosły nam pod lipą w te deszczowe dni
... i sarenki nas często przez płot podglądają 

Pozdrawiam serdecznie :)

niedziela, 2 czerwca 2013

Deszczowa sobota i ... medycyna naturalna - (kąpiel w sianie)

Mamy/mieliśmy sobotę, piękne święto - Dzień dziecka, ...i przynajmniej u mnie okropną pogodę.
W związku z tą deszczową aurą prace poza domem odpadają, mokro, zimno, wyjść się z domu nie chce.
Naszło mnie  na porządkowanie moich różnych jak to się zwykło mówić  "przydasi". Sprzyja temu też to iż moje kochane pociechy postanowiły spędzić swoje święto  pod Rybą na Polach Lednickich biorąc udział w XVII Spotkaniach Młodych LEDNICA 2000

Dzięki możliwości podglądania tego co się tam dzieje w internetowej transmisji na żywo wiem, że mają względnie dobrą pogodę, póki co nie pada  - modlą się tańcząc i śpiewając na chwałę Bożą. 

... a ja porządkuję te moje "skarby"


Moje różne wydruki, których się trochę nazbierało - wreszcie zostały jakoś pogrupowane, uporządkowane, nazwane i podpisane.


Uporządkowałam też przydasie którymi już dawno się nie "bawiłam",... być może dlatego,że był w nich wielki bałagan, (okropnie mi szło to łapanie i segregowanie koralików).
T
eraz jak są  tak posegregowane i poukładane to kto wie może znów jakieś biżutki poczynię  :)
********************************************************
 Poodwiedzałam dziś też  Wasze blogii między innymi blog Moniki, która okropnie cierpi z powodu bóli reumatycznych. Pod jej postem wywiązała się dyskusja na temat medycyny naturalnej .
Ja osobiście jestem wielką zwolenniczką naturalnych metod leczenia. Nie jestem teoretykiem, który coś tam gdzieś usłyszał, ale praktykiem - wiele razy w swoim życiu korzystałam i korzystam z leczniczej mocy ziół i tego co daje nam natura. 
Na bóle reumatyczne, bóle mięśni i stawów w mojej rodzinie od pokoleń stosuje się kąpiele w sianie. Stosowała je moja babcia, która zapewne znała ten sposób od swojej babci lub prababci. Moja prababcia, która zajmowała się ziołami zawsze mówiła Bóg dał choroby ale i posiał pod ręką lekarstwo (notabene dożyła 103 lat). 
W mojej rodzinie jest wiele takich sprawdzonych naturalnych metod na różne dolegliwości. Gdy mi mocno dokuczają bóle dłoni czy nóg to też stosuję taką kąpiel lub okłady. Jakoś długo wcale nie dochodziłam dlaczego się tak dzieje, że to pomaga. Pomaga - to stosuję i już. Z biegiem czasu gdy człowiek się w latach posówa i różnych dolegliwości przybywa a tzw. medycyna uniwersytecka nie zawsze pomaga (z regóły na jedno pomaga na drugie szkodzi ) sięga się po różne rzeczy byle sobie pomóc. Wiem, że wielu z Was się ze mną zgodzi. Wiem,że będą też tacy którzy będą twierdzić, że to głupota. Ja mam to szczęście,że w mojej rodzinie różne przepisy są wypróbowane i wiem że działają. 
To przekonanie zrodziło we mnie już dawno temu chęć zgłębienia tej wiedzy, zachciało mi się pogłębiać te rodzinne "przepisy", chciałam zrozumieć w czym tkwi ich tajemnica.
Mam wiele różnych książek o tematyce zielarskiej. W każdej z nich jest wiele informacji które zawierają te lub podobne receptury, ... ja trzymam się tych naszych rodzinnych.
Wracając do siana ...w sieci można znaleźć artykuły na temat leczniczych kąpieli w sianie oferowanych przez Spa we włoskim Tyrolu- gdzie ponoć ma ono niewykłe właściwości lecznicze. Moja rodzina ani  ja do Tyrolu nie jeździliśmy a i nie każdego pewnie na to by było  dziś stać. Zresztą wiele autorów piszących na temat ziołolecznictwa mówi, że człowiek powinien korzystać z tego co rośnie w jego otoczeniu w miejscu gdzie się mieszka i żyje.
Gdy mieszkałam na podkarpaciu "moczyłam" się w sianie z tamtejszych łąk, teraz używam siana ze śląskiej łąki. Ważne jest to by była to taka prawdziwa łąka, która powstała sama, na której rośnie to co samo się posiało by była taka "eko" najlepiej bez żadnych oprysków i nawożona nawozem naturalnym. By rosły na niej różne zioła-chwasty (m in. koniczyna, mniszek,kozłek lekarski-waleriana, rumianek, mięta, krwawnik, pokrzywa, nostrzyk, żywokost,dziurawiec,macierzanka, babka lancetowata, szałwia łąkowa i wiele innych które mają właściwości oczyszczające i detoksykacyjne) -nie wszystko rośnie na każdej oczywiście.
Autorzy podają,że siano ma włąściwości p/zapalne i mineralizujące, poprawia ruchliwość stawów i zmniejsza skurcze mięśni, rozluźnia je. Bardzo skutecznie uśmierza ból. Z siana można robić okłady  a te bywają nazywane morfinną medycyny naturalnej.  
Siano musi być z pierwszego pokosu - to ważne !!! wtedy rośliny kwitna i zawierają w sobie najwięcej leczniczych substancji.
W kapieli pod wpływem wysokiej temperatury rozpoczyna się proces maceracji traw, z których uwalniają się olejki eteryczne - w tym momencie składniki siana zaczynają wytwarzać pozytywny wpływ na organizm. Pięknie pachnie jak podczas sianokosów. W takiej kąpieli przebywa się ok. 20 - 30 minut. Po kąpieli przez przynajmniej pół godziny należy odpoczywać pod ciepłym przykryciem. W tym czasie zawarte w sianie wszelkie dobroczynne substancje lecznicze przenikają przez rozszerzone pory skóry i docierają do organów wewnętrznych.
Nasz rodzinny przekaz mówi, że kąpiel powinna być bardzo ciepła, wręcz gorąca - tyle na ile się da wytrzymać.

Teraz receptura na 50 l wody  :
                      3 garście siana
                     1 garść słomy owsianej
                     1 garść igieł sosnowych
                     1 garść soli - najlepiej kamiennej
W dużym garnku zagotowuję wodę, do gotującej wody wkładam w/w składniki. Gdy woda ponownie zawrze ściągam wywar z ognia. Wcześniej przygotowuję sobie w wannie odpowiednią ilość wody o odpowiedniej temperaturze (lekko ciepła, bo gar z wywarem mam duży) - wskakuję do wanny i dolewam wywar razem z całą zawartością. Mnie osobiście taka kąpiel ogromnie rozluźnia, na drugi dzień czuję się jak nowonarodzona :) 

!!!!     Podczas kąpieli może się robić słabo, znam osoby które zemdlaly więc warto aby w pobliżu był ktoś obecny.    UWAGA - ostrożnie gdy się ma alergię na trawy !!!

Okłady z siana :
Przygotuj sobie  lniany woreczek napełnij w ¾ suchym, pachnącym sianem. Zamocz go we wrzątku  przez ok 10-15 minut. Podczas moczenia przykryj naczynie. Potem odciśnij i przykładaj na bolące miejsca przynajmniej 30 min. Pomaga na bóle mięśni, stawów i przy kolce.


POZDRAWIAM SERDECZNIE
i polecam kąpiel w sianie

Grosik M